Jak kruche potrafi być życie i jak bezwzględna jest śmierć. O tym przekonuję się, słuchając w ostatnim czasie niejednej historii naszych parafian w kancelarii czy podczas niezaplanowanych rozmów. To niestety pokłosie trwającej jeszcze pandemii. Bywają takie chwile, kiedy jako kapłan ubogacam się wiarą ludzi dbających i myślących o ostatnich chwilach swoich bliskich, prosząc o spowiedź, udzielenie sakramentu chorych i przyjęcie Ciała Pana Jezusa. Mówi się, że jakie życie taka śmierć. Zawsze zastanawiałem się czy to zdanie jest prawdziwe. Czy rzeczywiście tak jest, że śmierć oddaje naszą codzienną rzeczywistość spędzoną w latach na tej ziemi? Staje się niejako podsumowaniem nie tylko tego, co człowiek dokonał i jest widoczne przez świat, ale również to, co jest złożone u stóp Boga, często ciche, pokorne, bez szumu w zaciszu swojego domu. Dzisiaj mija dokładnie 160 lat, od śmierci naszego założyciela św. Eugeniusza de Mazenoda. A jak wyglądała Jego śmierć? Napiszę słowa, których się trochę boję i w sumie nie wiem dlaczego, ale chciałbym umierać tak, jak nasz Założyciel. Otoczony przez swoich współbraci, którzy śpiewali pieśń Maryjną: „Salve Regina, Mater Misericordiae”. „Witaj Królowo Matko Miłosierdzia”. Życie naszego Założyciela, to pasmo przeróżnych doświadczeń. Pochodził przecież z rodziny majętnej, dobrze usytuowanej. A jednak wie, co to znaczy doświadczyć tułaczki z powodu rewolucji jaka dokonywała się na jego oczach. Doświadczył rozłąki z najbliższymi, dlatego śmiało można by Go było wziąć za patrona emigrantów. Bogaty arystokrata z ubogim sercem. Nieustannie poszukujący sensu życia, dlatego na pewnym Jego etapie, poszukuje rozrywki, aby zagłuszyć cierpienie duszy. Ucieka w świat myśląc, że to Go nasyci i zaspokoi. I Nagle zwrot i to gwałtowny. Doświadczenie Jezusa umierającego na krzyżu w Wielki Piątek rozpoczyna w Nim przemianę, która trwać będzie aż do śmierci. To wydarzenie staje się drogą, na której Jego dusza i serce napełniają się obecnością Boga, i rozpoznawalną dla Niego drogą realizacji woli Bożej. Dzięki św. Eugeniuszowi wielu oblatów na całym świecie może realizować swoje życie w Zgromadzeniu. Dzisiaj dziękujemy za dar powołania do naszego Zgromadzenia, do służby w Kościele.  Bóg daje wyjątkowego człowieka, który swoją osobowością i charyzmą uczynił wiele dla Boga. Nasz rodak, św. Jan Pawła II, w swoim pokoju, miał obraz naszego Założyciela. Podziwiał Eugeniusza za wielkie serce do ewangelizacji. Św. Eugeniusz nie bał się przełamywać pewnych schematów społecznych, obyczajowych, religijnych, a szczególnie wtedy, gdy chodziło o człowieka i jego zbawienie. Był On bardzo dobrze wykształcony. Jeszcze, jeden młody arystokrata, który miał zostać oddany na usługi tego świata. Na szczęcie Bóg miał inny plan wobec Niego. Doświadczenie Wielkiego Piątku było tak bardzo mocnym i osobistym doświadczeniem Jezusa Ukrzyżowanego, który umarł za nasze grzechy, że zmieniło całego Jego życie i patrzenie na świat, a przede wszystkim na człowieka. Jego wielkie umiłowanie Maryi, staje się dla Niego siłą do pokonywania wielkich trudności, z jakimi spotykał się jako kapłan, a potem jako biskup. Do dzisiaj nie wiemy, jako oblaci, co się stało, jakie doświadczenie mistyczne było udziałem naszego Założyciela, że tak nagle zmienia decyzję o nazwie naszego Zgromadzenia i oddaje całe dzieło w Niepokalane Serce Maryi. Może dlatego, że ostatnio w parafii gościliśmy figurę Matki Bożej z Krzeptówek i była również dekoracja związana z wizją św. Jana Bosko dotycząca dwóch kolumn: Eucharystia i Niepokalane Serce Maryi. Dwie kolumny, które mają być filarami na trudne czasy, oparciem i ratunkiem dla świata. Pod jej Niepokalanym Sercem, jako oblaci, mamy jeszcze wiele do zrobienia dla Królestwa Bożego.  To co najbardziej mnie ujmuje w jego postawie, że potrafił patrzeć zupełnie innymi oczyma i widzieć pewne sprawy inaczej; nie okiem światowego człowieka, ale spojrzeniem kogoś, kto przez swoje nawrócenie nie chował się za parawanem konwenansów, zasad, opinii społecznej, jeśli chodziło o dobro najwyższe człowieka – jego zbawienie. Zadziwia mnie Jego zdolność oceny sytuacji i to, że nie bał się prawdy. Potrafił widzieć dobrze swoje słabości, ale również wymagał życia w prawdzie od innych. Jeśli budował i coś rozwijał to na pierwszym miejscu w Jego głowie był człowiek, a nie korzyści lub zyski jakie mógł czerpać ze swojej działalności. Tam nie było pozorów, ale autentyczne postawienie na człowieka, do którego został posłany przez Boga. Może dlatego wiele mu się udawało w życiu. Choć nie brakowało także porażek, które stawały się jeszcze bardziej chwilami budującymi zaufanie wobec Boga. Gorliwość, to chyba słowo klucz. Jak ją rozwijać? Jak utrzymać? A może najpierw trzeba by było zadać pytanie: Jak ją spotkać na swojej drodze? Nieraz tyle w naszych sercach, malkontenctwa, sarkazmu, ironii. Tak wiele mamy do powiedzenia na przeróżne tematy. Kiedy jednak przechodzimy do spraw Bożych to język się nam pląta, słów coraz mniej… Owa gorliwość o zbawienie dusz zaowocowała opuszczeniem Prowansji i pójście nie tylko na kontynent europejski, ale daleko poza jego granice. Jeszcze za życia Eugeniusza oblaci otworzyli placówkę w Kanadzie. W grudniu 1841 roku pojawili się na północnoamerykańskiej ziemi, a potem Indianie, Eskimosi i ponad 74 kraje w których dzisiaj posługujemy. Niedługo nowa placówka misyjna Ghana. Papież Pius XI nazwał oblatów „specjalistami od misji najtrudniejszych”.

Drodzy Parafianie

Po wielu miesiącach trwających remontów, naszej starej oblackiej plebanii, możemy Panu Bogu podziękować. Dziękujemy za wszystkich, którzy przyczynili się do tego, aby nasz Dom św. Eugeniusza, stał się miejscem integracji naszej społeczności parafialnej. Dziękuję firmom, które przeprowadzały remont. Wszystkim wolontariuszom i ludziom dobrej woli. Dziękuję za ofiary, które składane były w ostatnim czasie na remont i doposażenie naszego domu. Wypada jeszcze raz podziękować poprzedniemu proboszczowi o. Franciszkowi za rozpoczęcie remontu. Dom św. Eugeniusza to miejsce gdzie będziemy mieli okazję jeszcze bardziej poznać naszego Założyciela i siebie nawzajem. Wielopokoleniowy charakter domu umożliwi nam przeprowadzanie wielu ciekawych spotkań, które skierowane będą od najstarszych do najmłodszych. Kiedy dom nabierze charakteru i wzbogaci się w obecność odpowiednich ludzi możemy myśleć o profilowaniu naszego domu, ale to perspektywa dalsza. W naszej parafii powstała Parafialna Poradnia Rodzinna i bardzo się z tego cieszę, że są osoby, które w ramach swojego czasu pragną pomagać innym. Za ich zgodę i czas jeszcze raz dziękuję. Poradnia rodzinna otrzymała zgodę na funkcjonowanie od biskupa diecezjalnego Kazimierza Gurdy oraz naszego o. Prowincjała Pawła Zająca. Dom będzie otwarty od poniedziałku do soboty. W I i II niedzielę po Mszach św. od godz. 9.00 do 18.00 w ramach integracji parafialnej zapraszamy do kawiarenki na kawę i dobre ciasto. Dzięki powstającej inicjatywie będziemy mogli jeszcze więcej uczynić dobra dla siebie i innych. Poniżej podajemy przeróżne propozycje, które mają służyć wielu ludziom. Inicjatywy mają charakter duchowo – społeczny. Proszę abyśmy w sprawach dotyczących naszego domu św. Eugeniusza dzwonili na podany numer telefonu i tylko na ten numer. Pozwoli to uniknąć w przyszłości wielu niepotrzebnych sytuacji. Odpowiednie osoby będą udzielały wszelkich informacji dotyczących funkcjonowania domu. Ponadto na stronie parafialnej mamy zakładkę dotyczącą domu św. Eugeniusza i tam będziemy udzielać wszelkich niezbędnych informacji. Również przy domu parafialnym pojawiła się nowa gablota ogłoszeniowa w której będziemy podawać informacje dotyczące funkcjonowania domu.  Nie będę wszystkich inicjatyw opisywał, ale chciałbym zwrócić uwagę na te dotyczące spraw rozwoju naszej wiary.

  1. Naszą parafia, opiekuje się św. Teresa. Wiemy, że Ona dbała i myślała o dziele misyjnym kościoła, i to cecha bardzo bliska naszemu Zgromadzeniu. Skoro w parafii pojawiło się w ostatnim czasie wiele próśb związanych z odprawianiem Mszy św. gregoriańskich za naszych zmarłych, to zrodził się pewien pomysł. Można zadbać w ten sposób o sprawy nieba i ziemi. Zamawiając w naszej parafii Msze św. Gregoriańską pamiętamy przede wszystkim o naszych zmarłych i dla nich jest to wielki dar 30 dni modlitw w ich intencji. Jednocześnie składając ofiarę, będziemy wspierali dzieła misyjne prowadzone przez nasze Zgromadzenie. Dlatego nasza parafia nawiązała współpracę z ojcami posługującymi na Madagaskarze, Ukrainie, Meksyku, Guatemali. My jako oblaci posługujący w naszej parafii, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na wszystkie duchowe potrzeby związane z odprawianiem Mszy św. gregoriańskich, dlatego można pomóc innym. Wspieramy w ten sposób budowę parafii w Opolu. Napisał do nas o. Adam Szul z Madagaskaru dziękując za inicjatywę i wsparcie. Poprosiłem Ojca by napisał nam w jaki sposób możemy pomóc misjom składając ofiarę 1500 zł, bo taką ofiarę składamy zamawiając Msze św. Gregoriańskie. Odpisał, że za tę sumę można wyżywić jednego Misjonarza przez jeden miesiąc, można wspierać chorych lekarstwami, biednym kupować wyżywienie czy wspomgać edukacje dzieci z rodzin najbiedniejszych.
  2. Od czerwca wszystkie Msze św. Greogoriańkie można zamawiać w domu św. Eugeniusza.
  3. Zachęcamy w dalszym ciągu do świadomego poświęcania siebie, swoich rodzin Niepokalanemu Sercu Maryi. Modląc się w ramach zadośćuczynienia za swoje grzechy i świata, zwłaszcza w I piątek miesiąca, i w I sobotę miesiąca, realizujemy prośbę skierowaną do świata przez Matkę Bożą w Fatimie.
  4. Society for Vocation – Wspólnota powołań. Ważne jest, aby dobrze rozeznać gdzie i jak mam realizować swoje życie. Dlatego inicjatywa skierowana jest do zwłaszcza do ludzi młodych. W domu św. Eugeniusz będą pełnić dyżur osoby ze wspólnoty, gdzie będzie można uzyskać więcej informacji.
  5. W ramach funkcjonowania poradni rodzinnej zapraszamy narzeczonych na spotkania pomagające dobrze przygotować się do życia małżeńskiego. Poradnia rodzinna, która powstaje przy naszej parafii jest dobra okazją do tego, aby spokojnie rzeczowo porozmawiać o ważnych sprawach.

 

W jaki sposób można pomóc?

Moi Drodzy Parafianie i Goście zapraszamy również chętnych wolontariuszy, którzy mają czas i może pragną podzielić się jakąś pasją z innymi ludźmi. Osobom, które od samego początku zgodziły się na posługę woluntarystyczną, z góry dziękuję. Jeśli masz ciekawy pomysł, którym chciałbyś się podzielić możesz zadzwonić pod dostępny numer i umówić się na spotkanie. Dysponujesz wolnym czasem zapraszamy do pomocy. Jesteś sportowcem podziel się swoją wiedzą lub zaproponuj jak można wspólnie spędzić wolny czas. Jest wiele ciekawych tras rowerowych, pieszych itp. ktoś lubi zwiedzać nasze okolice zapraszamy, aby podzielić się swoją wiedzą i w ten sposób nasz dom stanie się dobrą bazą informacyjną jak można miło, i sympatycznie spędzić niedzielę z rodziną. Potrzebujemy wolontariuszy, którzy do naszej kawiarenki parafialnej upieką dobre ciasto. Przy okazji dziękuję wszystkim, którzy włączyli się wspierając dom poprzez konkretną pomoc finansową. Serdecznie zapraszamy do współpracy.

 

Piotr Darasz OMI

proboszcz